50 pasażerów nie chciało wyjść z samolotu SkyEurope w Warszawie
Data wysłania: 2004-10-07 11:09 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Pasażerowie nie chcieli opuścić samolotu na warszawskim lotnisku, gdyż wykupili bilet na podróż Paryż - Kraków, a nie Paryż - Warszawa.
Ich podróż z tanim przewoźnikiem SkyEurope trwała w efekcie 12 godzin, zamiast obiecanych 2. Problemy pasa żarów wtorkowego loty zaczęły się już na lotnisku w Paryżu, gdzie na godzinę przed planowanym odlotem na tablicy informacyjnej wyświetliło się, iż lot Paryż-Kraków jest odwołany. W informacji natomiast pasażerowie dowiedzieli się, iż lot jednak jest, ale samolot startuje z innego paryskiego lotniska, znajdującego się po drugiej stronie miasta. Pasażerowie po długich perypetiach dotarli na odległe lotnisko, a przewoźnik po wyraźnych naciskach ze strony pasażerów pokrył koszty przejazdu z lotniska na lotnisko (które wyniosły po 15 EURO/osobę).
W Warszawie samolot SkyEurope miał być lekko po północy. - I był. Wysiedli z niego ci pasażerowie, dla których stolica była miastem docelowym. Reszcie obiecano przelot do Krakowa. Niestety obiecanego lotu nie było, a steward oznajmił, że SkyEurope przewiezie pasażerów do Krakowa autobusem, gdyż w Balicach jest mgła i samoloty nie lądują.
Tego już podróżni lecący do Krakowa nie wytrzymali - na lotnisku w Balicach czekały na nas rodziny, które poinformowały pasażerów, iż w Krakowie samoloty jak najbardziej lądują. Zaczął się bunt.
Pasażerowie zażądali rozmowy z przedstawicielem SkyEurope, i zagrozili, że nie wyjdą z samolotu, póki nie dostaną zapewnienia o rekompensacie za stracony czas.
Przedstawiciel przewoźnika przyjechał, i zakomunikował, iż wzywa policję, i że zwrotu kosztów za bilety nie będzie. Nie było też ani słowa przeprosin.
Do opuszczenia samolotu i przejścia do autobusów przekonała pasażerów dopiero straż graniczna. Pasażerowie jednak zanim przesiedli się do alternatywnego środka komunikacji, zrobili listę podróznych, którzy deklarują roszczenia wobec SkyEurope.
Autobus z pasażerami dojechał do Krakowa przed godz. 7 rano.
SkyEurope dopiero w ubiegłym tygodniu otworzył w Krakowie swoją bazę. Rzecznik linii Eryk Kłopotowski tłumaczył, iż linie i lotnisko „Dopiero się docierają. Stąd problemy i odwołany lot do Krakowa”. Kłopotowski zaznaczy również, iż mimo odwołanego lotu SkyEurope postanowiło pomóc pasażerom w dotarciu do Krakowa, chociaż nie mało takiego obowiązku.
Warunki umowy z klientem w przypadku odwołania lotu przewidują jedynie zwrot kosztów za bilet, a jeśli lot jest odwołany z "przyczyn wyższych" to pasażer powinien radzić sobie sam.
Rzecznik linii przeprasza podróżnych za przedłużoną podróż, i zapewnia, że w ramach rekompensaty dostaną od linii darmowe bilety.
OBY TAK DALEJ [2004-10-07 11:09 999.999.999.*] Jak narazie to tylko wizzair nie miał wpadki z przelotami. Uważam ze to skandal to co sie robi z podróżnymi. Najwidocznie są dla firm lotniczych tylko śmieciami a nie zywicielami. odpowiedz »
Lot do Krakowa [2006-01-17 16:44 999.999.999.*] Naucz sie Polskiej pisowni. Ja chciec to mowic! Polski zapomniales a innego jeszcze sie nie nauczyles. odpowiedz »
Francuskie pieski [2007-06-22 09:24 83.26.215.*] Przylecieli z Paryża do Warszawy, zamiast do Krakowa, bo w Krakowie była mgła. Bywa. A Ci mają jakieś pretensje? Toż to paranoja... A jakby samolot usilnie lądował we mgle, bo na pasażerów czekają tam w Krakowie rodziny (co to, telefonów nie mieli, by po lądowaniu w warszawie wyjasnić sprawę rodzinom, tudzież nie widza tam w Krakowie rodzinki na ziemi, co się dzieje???), i by zdarzył się wypadek - to oczywiście podaliby do sądu przwoźnika, bo samolot się rozbił, nie powinien lądować we mgle... Skoro przewoźnik podsuwa autobus, z którego i tak trzeba było by skorzystać - no, chyba, że podrózni wolą PKP, (de gustibus... itd.) - to w czym oni widzieli problem?? Adrian Zawadzki, zdziwiony czytelnik. odpowiedz »
|