|
LOT musi mieć dobrą strategię, jeśli chce walczyć o loty za
Data wysłania: 2008-03-28 18:37 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność:
Od początku kwietnia 2008 roku ma obowiązywać pełna swoboda w ruchu powietrznym nad Atlantykiem. O przesuniecie terminu o pięć miesięcy postarali się Brytyjczycy, którzy chcą dokończyć nowy terminal na Heathrow oraz Włosi, którzy chcą zdążyć z prywatyzacją linii Alitalia. Dzięki temu, LOT zyskał też więcej czasu na przygotowanie strategii, która pomoże mu utrzymać się na rynku przewozów lotniczych.
Eksperci radzą polskiemu narodowemu przewoźnikowi LOT, aby pospieszył się w opracowywaniu strategii, która pozwoli mu na przetrwanie na rynku przy pojawiających się nowych liniach, które mają wejść w 2008 roku. Zaznaczają oni, iż przez opóźnienia w opracowywaniu strategii, LOT może utracić rynek przewozów transatlantyckich. Po otwarciu nieba między Europą, a USA każdy z przewoźników będzie mógł wykonywać tego typu loty.
W ubiegłym roku na połączeniach do Stanów Zjednoczonych i Kanady liczba pasażerów LOT wzrosła do 565 tysięcy, czyli o ponad 12%. W Polsce LOT obsłużył 857,7 tys. osób, czyli o 6,7% więcej niż w 2005 roku. Dodatkowo blisko 2,3 mln osób latało z LOT na innych kierunkach.
Według danych, które zebrał Zespół Doradców TOR połączenia dalekiego zasięgu przyniosły w latach 2005 - 2006 zysk w wysokości 35-40 mln zł. Jednak Andrzej Kozłowski z biura prasowego LOT nie chciał podać szczegółów. Przyznał tylko, że pomimo, że loty atlantyckie są zyskowne, to bardziej rentowne są połączenia europejskie.
Włodzimierz Rydzkowski, ekspert z Uniwersytetu Gdańskiego wyznał - Uważam, że loty transatlantyckie to nie jest dobry model docelowy dla LOT. Rola portu przesiadkowego w Warszawie zmalała. Jeśli mieszkaniec Gdańska czy Krakowa ma się gdzieś przesiąść, to wygodniej mu lecieć do Frankfurtu niż Warszawy. Na obcokrajowców tez nie ma co liczyć. Zamiast tego warto rozwinąć loty do głównych miast w Europie, pomijając peryferyjne ośrodki, jak Lubljana czy Belgrad.
LOT nie powinien obawiać się przede wszystkim tanich linii, ponieważ nie dysponują one odpowiednimi maszynami do obsługi długich tras, ale firm, które mają możliwość szybkiego uruchomienia nowych połączeń, jak np. amerykańska Delta Air Lines. Firma obecnie deklaruje połączenia z USA na Heathrow. Jednak jest także postrzegana za przewoźnika, który będzie chciał szybko wejść w inne połączenia do Europy.
Elżbieta Marciszewska z katedry transportu SGH podkreśla, że pomimo, że LOT jest w trudnej sytuacjo, nie stoi jeszcze na przegranej pozycji. Dodaje - Jeden rok to jest wystarczająco dużo, aby zbudować strategię, siatkę połączeń i wynegocjować warunki współpracy z liniami krajów, do których będzie się latać. Ale LOT musi to robić szybko, dynamicznie i pokazywać, że mu zależy i że warto z nim współpracować. Otwarcie nieba spowoduje spadek cen biletów, a to wywoła wzrost popytu na usługi. Należy się spodziewać, że będą rosnąć także przychody firm lotniczych.
Według niej LOT-owi potrzebna jest weryfikacja siatki połączeń, ale jednocześnie odradza rezygnację z lotów do USA. Zysku można szukać także na rynku azjatyckim. Marciszewska uważa, że LOT powinien uruchomić regularne połączenia z Chinami, Indiami, a także Tajlandią. Jednak Włodzimierz Rydzkowski proponuje, aby najpierw wykonać analizę opłacalności tych połączeń. Zaznacza - O lotach do Pekinu mówi się od dwóch lat, a nikt nie sprawdził, czy warto.
Natomiast Adrian Furgalski proponuje, aby do większej liczby połączeń za ocean oraz do Azji, LOT dołożył również połączenia do nowych krajów Unii Europejskiej, czyli Bułgarii i Rumunii. Dodaje - Przewoźnik musi zwiększyć zaangażowanie w portach regionalnych. Szacuje się, że w ciągu siedmiu lat udział Okęcia w odprawach podróżnych zmniejszy się na rzecz regionów z 58% do 40%.
Bogusław Liberadzki, eurodeputowany oraz specjalista w sprawach transportu zaznacza, że niezależnie od kierunku lotu, spółka musi zacząć ciąć koszty oraz ceny. Podkreśla - Musi też radykalnie ograniczyć spóźnienia i odwołania, bo te zjawiska są dziś nagminne.
Wszyscy eksperci są zgodni, że LOT powinien rozpocząć walkę o pozycję w Star Alliance. W innym przypadku to nie nowi konkurenci, tylko Lufthansa, partner z sojuszu zabierze LOT-owi podróżujących za ocean klientów.
|
