Zobacz także
Polacy poszkodowani w wypadku autokaru
Nielegalny organizator wyjazdów stanie przed sądem
Organizator nielegalnego wyjazdu do Medjugorje skazany
PIG: Miało być wsparcie dla turystyki i gastronomii, a jest miesiąc milczenia
TSUE: Poufność informacji dot. wypadków lotniczych kluczem do bezpieczeństwa
Kierowca autokaru winny wypadku pod Jeżewem!
Biegły z zakresu ruchu drogowego powołany w śledztwie dotyczącym okoliczności katastrofy drogowej w Jeżewie (woj. podlaskie) z 30 września w której zginęło 12 osób, a 40 odniosło obrażenia orzekł, iż tragedii winny był kierowca autokaru.
Taką właśnie decyzję przekazali policjanci i prokuratorzy na poniedziałkowej konferencji prasowej w Białymstoku. Biegły orzekł, iż kierowca autokaru - który był jedną z 14 ofiar śmiertelnych w wypadku - nieprawidłowo wyprzedzał inne auto. Jechał za szybko i wyprzedzał w czasie, gdy z naprzeciwka nadjeżdżała ciężarowa laweta. To właśnie doprowadziło do czołowego zderzenia obu pojazdów, a w konsekwencji do śmierci tak wielu osób.
Po zderzeniu pojazdów autokar stanął w płomieniach - zapaliło się paliwo ze zniszczonego zbiornika pojazdu.
Wypadek w Jeżewie był jednym z najtragiczniejszych w skutkach tegorocznych wypadków autokarów. Zginęło w nim 10 licealistów oraz 2 kierowcy - autokaru i kierowca ciężarówki. O wypadku pisaliśmy a aktualnościach:
Komentarze
Tagi:
Komentarze:
Czy tylko kierowca jest winien?
[2005-12-30 20:01 999.999.999.*]
Kierowca jest winien, ale chyba nie tylko. Winnymi są także ci wszyscy, którzy bez wymaganych kwalifikacji(pilota, przewodnika, kierownika wycieczek szkolnych i imprez turystyczno-krajoznawczych, itp.) byli organizatorami tej imprezy jak i ci, którzy powierzli obowiązki kierowania imprezą turystyczną osobom bez odpowiedniego przygotowania w świetle rozporządzenia MEN z dn. 8 listopada 2001 roku. Wie o tym każdy pilot. Tragedia nie wydarzyłaby się, gdyby na m-scu dla pilota siedziała nie katechetka, czy inny pedagog lecz przygotowana osoba do prowadzenia imprezy turystycznej. Jak na razie dyrekcje obu szkół, które w świetle prawa były organizatorami pielgrzymki skutecznie ukrywają się za parawanem niewiedzy i niekompetencji oraz tzw. siły wyższej. Tymczasem okazuje się, (boleśnie do bólu) że kwalifikacje pedagoga, bez względu na specjalność ( bo w programie studiów ani geografa,historyka, katechety, duchownego czy nauczyciela wf. itp. nie ma szkolenia dot. zasad organizownia i realizowania wycieczek turystycznych), czy rozmodlonej katechetki nie są dostateczną gwarancją bezpiecznego powrotu z żadnej imprezy turystycznej, gdzie wyposzczony brakiem zleceń i jazd kierowca przyjmuje dominującą rolę, (bo on jest panem autokaru, on jeździ w trasy codziennie, a taki nauczyciel raz w roku) pozycję, bo to on jest kierowcą w tym autokarze i on ostatecznie decyduje ile osób zabierze, kogo zabierze co zupełnie naturalne jest kiedy nawet nie ma listy uczestników( nie mówiąc o regulaminie, harmonogramie wycieczki, czy innych obowiązujących dokumentach) i on ostatecznie pokaże jak się jeździ w Polskę. Nieprzygotowany pedagog nie jest w stanie zdominować pewnego siebie kozaka, nawet wtedy, jeśli wiezie na śmierć całą wycieczkę i siebie. Przygotowany, kompetentny kierownik imprezy nie pozwoliłby na kozakowanie na jezdni wiedząc, że to on jest narażony najbardziej. Interweniowałby natychmiast chroniąc siebie i cała wycieczkę. Ale było tak jak było. Nie był przygotowany nauczyciel, bo tą rolę powierzył mu równie niekompetentny dyrektor placówki oświatowej. Dyrektorzy obu szkół powinni odpowiadać z art 160 & 2 kk., art. 163 kk. i art 187 kk. Jak narazie bez żadnych ograniczeń (np.: zawieszenie w pełnieniu obowiązków) pełnią swoje funkcje; - niech pełnią, ale oto zbliża się kolejny sezon wyjazdów turystycznych dzieci i młodzieży, będą następne imprezy, w których byc może po raz kolejny dojść do zagrożeń i wypadków, po raz kolejny okaże się, że Polak po szkodzie równie głupi, jak i przed; - mimo istniejących przecież oczywistych przepisów prawa i aktualnych rządów PIS. My turoperatorzy, piloci, przewodnicy itp. z branży turystycznej musimy zdecydowanie przeciwstawić się tej sytuacji, gdzie na turystyce jak na medycynie znają się wszyscy. Nieprzestrzeganie prawa także w tej dziedzinie, chowanie głowy w piasek, czy zwracanie się do nieba nie jest dostateczną - żadną gwarancją że takie sytuacje się nie powtórzą . I nie chodzi tu o to tylko, że nie zostana wydobyte, czy osiągnięte walory wychowawcze, poznawcze, kształcące, itp. tej, czy innej źle zorganizowanej i zrealizowanej imprezy turystycznej. Przecież tu chodzi także o życie! życie nie jednego człowieka( jak w medycynie), lecz zawsze pewnej zbiorowości. A przyrost naturalny maleje. Maleje także (co zupełnie naturalne) zainteresowanie rodziców finansowaniem szkolnej turystyki krajoznawczej własnych dzieci. odpowiedz »
jestem nauczycielem i czasem kierownikiem
[2007-10-14 01:11 83.10.203.*]
Jak zwykle najlepiej zgonić na kierownika, bo on ma się znać na prowadzeniu autokaru, na stanie technicznym, przepisach ruchu drogowego, historii Polski, na udzielaniu pomocy, psychologii dziecka i dorosłych, ma nosić apteczkę, listy uczestników, regulaminy, dogadywać się z przewodnikami, pilnować wychowawców, dzieci, nie spać, nie jeść i nie mieć do nikogo zaufania. Ciekawe dlaczego wynajmujemy autokar, przecież kierownik mógłby sam go prowadzić. można by nie zamawiać wyżywienia, bo nie wiadomo, kto gotuje a tak kierownik rzuciłby coś w między czasie na patelnię. No i oczywiście można by również nie organizować wycieczek, bo nie mylą się ci i nie są winni, co nic nie robią. Jestem też matką dziecka, które przeżyło wypadek autokaru wycieczkowego. Wiem, że nie stało się dobrze. Ale dziękuję Bogu, że przeżył on i wszyscy uczestnicy tej wycieczki. Popełnił kierowca błąd, ale czy popełnił błąd kierownik z tym się nie zgodzę, sama jestem czasem kierownikiem wycieczki i do głowy mi nie przyszło zwracać uwagę kierowcę. Myślę, że traktuje on swój zawód poważnie i wie, że wozi ludzi nie ziemniaki.Często zastanawiam się, czy następnym razem nie odmówić tej funkcji, ale to nie zawsze jest takie łatwe. Poza tym, przepisy nic nie mówią o tym, że kierownik ustala prędkość z jaką ma się poruszać autobus, tylko o przerwach, które powinien mieć kierowca i ilości godzin, które ma przejechać. Często szybkość wymusza sytuacja. Trzeba dojechać do miejsca zakwaterowania a przewoźnik dał tylko jednego kierowcę. odpowiedz »
Dział biura turystyczne:
ECTAA wybrała preferowany kierunek podróży na 2025
Elektroniczne faktury zaczną obowiązywać za 2
Promocja Polski podczas 75-lecia słynnych ogrodów
Dział prawo i podatki:
Elektroniczne faktury zaczną obowiązywać za 2
Starsze aktualności:
Komisja Europejska przedłużyła możliwość pomocy dla małych portów
Oburzenie na ceny biletu na Wawel, ale czy
TSUE: Przewoźnik odpowiada za nienależyte udzielenie pierwszej
Ankieta KE dla
Sezon nad morzem nie jest
Jak sprzedawać w trudnych
eSky chwali system NDC
Chorwacja chce jeszcze więcej
ERIF BIG straszy klientów biur
Join Up! Polska uruchamia sprzedaż samych
Wzrost płacy minimalnej uderzy w hotelarstwo i
Programy wsparcia dla
Pasażerowie opóźnionego samolotu sami wykupili nocleg. Przewoźnik powinien to
Polska wprowadzi paszporty biometryczne
Słupsk: rozpoczęła się modernizacja Hotelu Staromiejskiego
Germanwings zaczął latać z Katowic
BA: strajkujący pracownicy stracili prawo do tanich przelotów
EasyGo.pl: sprzedaż ofert na przyszłe wakacje trwa
Rosja: w kosmos poleci deputowany Władimir Gruzdiew
Ratownicy ostrzegają: Tatry nadal niebezpieczne
Makau będzie niedługo azjatycką stolicą hazardu
TOPR podsumowuje lato w górach
Gastronomia - najbardziej dochodową branżą Włoch
Rząd zapomniał zapytać Brukselę o zgodę na pomoc dla łódzkiego lotniska?
W Tatrach mróz i bardzo trudne warunki dla turystów
Grupa Air France KLM z programem Flying Blue