Szczyrk zasypany śniegiem

Zwały śniegu utrudniają poruszanie się po ulicach Szczyrku, a co gorsza pokrywają miejsca parkingowe, które specjalnie były przygotowane dla turystów przyjeżdżających do miasta na narty.

"Powinienem się cieszyć, że jest tyle śniegu, bo mogę pojeździć. Ale wolałbym widzieć taki nadmiar tylko na trasach. Jak patrzę na to, co się dzieje w mieście, to już mi się odechciewa" - żali się Szymon Niedoba z Warszawy.

Co gorsza, śnieg utrudnia także dojazd karetkom pogotowia ratunkowego i ratownikom GOPRu. A co na to władze miasta? "To olbrzymie koszty, sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych. Poza tym nie mamy gdzie wywozić. Do rzeki nie wolno, a w Szczyrku nie ma tak dużego terenu, żeby go składować. Trzeba by hektar albo więcej" - mówi Czesław Marek, burmistrz Szczyrku.

Pieniędzy może brakować, ale pomyśleć czasem trzeba. Na dobry pomysł wpadły władze Milówki, także turystycznej miejscowości. "Też nie mamy pieniędzy, ale dogadaliśmy się z właścicielami ciężarówek, którzy mają zaległości w podatku od środków transportu. Oni pomagali wywozić, a my umarzaliśmy im dług. W ten sposób śnieg zniknął z newralgicznych punktów naszego centrum" - mówi Józef Bednarz, wójt Milówki.

Wnioski nasuwają się same…