TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter

Brak rąk do pracy daje się we znaki

Zgodnie z danymi Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej (IGGP) lockdowny przyczyniły się do straty pracy przez około 200 tys. osób w gastronomii. Teraz, gdy powoli i mimo kolejnych obostrzeń próbujemy wracać do normalności, następuje kolejna fala zamykania lokali.


Sławomir Grzyb sekretarz generalny IGGP przedstawia problem przed którym stanęły lokale. W rozmowie z Interią wskazuje, że druga fala bankructw, jaka dotyka gastronomię, wynika przede wszystkim z braku pracowników. Ludzie nie chcą wracać. Znaleźli pracę i boją się, że przyjdzie kolejny lockdown i znów zostaną na bruku. Nie chcą ryzykować - mówi.

Wobec niejasnej polityki i możliwości lockdownów, wiele osób od powrotu do branży gastronomicznej wybiera stabilniejsze miejsca pracy. Nawet kosztem mniejszego wynagrodzenia. Co nie zaskakujące, wiele osób z gastronomii zauważyło także plusy pracy w standardowych godzinach i posiadania wolnych weekendów. Przykładem jakim posłużyła się tu Interia, była restauracja Voila Restaurant w Krakowie, w której właścicielka zmuszona jest pracować jako kucharz, a zatrudnia tylko kelnera. Według komentarza właścicielki próbuje ona od maja znaleźć pracowników: wykwalifikowanego kucharza i kelnera na weekendy. Od czasu powrotu w maju cierpimy na brak personelu. Wielu z tych, którzy byli w gastronomii, przekwalifikowali się i teraz pracują w firmach kurierskich, kobiety znalazły pracę w biurach. Może zarabiają mniej ale jeżeli ktoś znalazł sobie stabilną pracę i ma weekend wolny, to widzi zalety tego, że można żyć normalnie. W gastronomii nie ma normalności, to jest często 12 - 14 godzin pracy na dobę. Zajęte soboty, niedziele, weekendy i święta opisuje Dorota Rydygier.

Starając się spojrzeć z szerszej perspektywy, to być może idzie zmiana czasów - gdyż nieodmiennie wraz z trudnością zatrudnienia pracowników zmieniają się wynagrodzenia i modele pracy. Być może dobry kucharz, czy kelner chętniej wróci do pracy w gastronomii, jeśli pensje będą odczuwalnie większe lub gdy będzie miał jakiś udział w zyskach lokalu. Także praca we własnej firmie po 12-14 godzin, gdy zyski należą do nas, nie wydaje się być przerażająca, więc dobre szanse na rozwój mają dla mniejsze lokale prowadzone przez właścicieli. Jednak to wszystko przełoży się na wzrost cen.

Dziś tylko na serwisie praca.olx.pl jest obecnie ponad 9 tys. ofert pracy w gastronomii (a za każdą ofertą może stać więcej niż jeden wakat), z czego ponad 1 tysiąc w Warszawie, a ponad 680 w Krakowie.




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
brak rąk do pracy w Polsce Polska lokale gastronomiczne gastronomia praca IGGP




Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję