Turyści w Tatrach - niby dziś jest dobrze, ale co dalej?

Z roku na rok rośnie liczba turystów odwiedzających Tatry. Według wstępnych wyników z sierpniowego liczenia turystów w Tatrach okazało się, że dziennie w góry wychodzi ponad 30 tysięcy osób.

Wyniki o dużym ruchu turystycznym w Tatrach cieszą tamtejszych hotelarzy i restauratorów. Wynikami martwią się natomiast władze TPN twierdząc, że przy takim wzroście turystów wkrótce polskie góry zostaną zadeptane.

Nasi Górale cieszą się z dopisujących turystów i po cichu z satysfakcją patrzą na zdecydowanie bardziej pustą Słowację. Jednak ten uśmiech może potrwać krótko, bowiem porównanie Słowacji i Polski w zakresie możliwości wypada zdecydowanie na korzyść Słowacji. Co ważniejsze, euro nie zawsze będzie takie drogie, a my także przystąpimy do strefy euro w ciągu kilku lat, więc ta przewaga walutowa przestanie istnieć.

Słowacy inwestują poważnie w infrastrukturę, starają się stworzyć dobry klimat dla turystów, a u nas włodarze regionów górskich np. samego Zakopanego robią nie wiele lub wręcz nic, aby turystom zapewnić komfort. Korki, drożyzna, walki podjazdowe firm (ostatnio w mediach piszą o paleniu busów w Zakopanem). Z czasem kiedy kurs euro będzie lepszy (już teraz jest dużo lepszy niż na początku sezonu!) lub gdy wyjazd będzie planować turysta, którego stać na wyjazd, ale który chce wypocząć, to wątpię, aby po jednym pobycie lub wręcz po zobaczeniu telewizyjnych relacji o tłumach i drożyźnie, pojechał w polskie Tatry.

W tym roku było także słychać, że choć turystów jest więcej, to jednak wydają oni mniej (na osobę) niż w ubiegłych latach. Z jednej strony to kryzys, z drugiej piwo po 8zł, czy regionalny, ale niewykwintny obiad dla jednej osoby za 40-50zł to pewna przesada dla przeciętnego Polaka, który przecież z reguły z rodziną lub w towarzystwie podróżuje i musiałby przy takich cenach wydać kilkaset złotych dziennie.

No i na dokładkę, w Tatrach Słowackich słychać o pojawieniu się turystów z zachodu, którzy podobnie jak z wycieczkami do miast Europy Środkowowschodniej stwierdzają, że choć Słowacja ustępuje np. włoskim kurortom, to jest w niej śmiesznie tanio - a tacy turyści to istny skarb. Mają więcej pieniędzy i wydają dużo więcej widząc, że jest tanio. Tak więc, można mieć podejrzenie, że będzie jak zwykle...