Amerykańska inwazja na Kraków?

Dzięki porozumieniu o otwartym niebie zawartym pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a Unią Europejską liczba amerykańskich turystów odwiedzających Kraków może wzrosnąć nawet czterokrotnie - szacują specjaliści.

Hotelarze oczywiście zacierają ręce oczekują wielkich zysków. Już za rok na polskich lotniskach lądować będą bowiem samoloty amerykańskich linii lotniczych, w tym nawet czartery. Ruch turystyczny w drugą stronę również znacznie się zwiększy. Stanie się tak ponieważ żadna linia lotnicza nie będzie musiała mieć zezwolenia, aby latać nad Atlantykiem.

Obecnie turyści amerykańscy odwiedzający Kraków to ok. 7 proc. ogólnej liczby odwiedzających. Jednak po "otwarciu nieba" znacznie zwiększy się ilość amerykańskich turystów. Dotychczas z Balic bezpośrednio można było polecieć do Chicago oraz latem do Nowego Jorku. Obecnie już wiadomo, że kilka amerykańskich linii lotniczych przymierza się do podpisania kontraktów z lotniskiem w Balicach. Jeśli tak się stanie już niebawem z Krakowa będzie można polecieć do Bostonu, Miami, Los Angeles czy Denver.

Władze Krakowa już szacują, na jaki wzrost amerykańskich turystów mogą liczyć. Prognozy sprawdzą się jednak dopiero, gdy będzie wiadomo jakie amerykańskie tanie linie lotnicze zdecydują się latać do Krakowa. Miasto jednak musi już zawczasu przygotować się do turystycznego boomu.

Jednak czy Kraków jest gotowy na przyjęcie typowej amerykańskiej wycieczki? Czy wizja wycieczek zwiedzających w tydzień całą Europę nie kłoci się z wizją miasta? Właściciele galerii i stylowych knajpek z jednej strony liczą na większe zyski, ale z drugiej poważnie się obawiają czy Kraków z centrum kultury nie stanie centrum środkowoeuropejskiej komercji.