Miliony turystów ominie Warszawę

Od 1 września 2004 roku grupy wycieczkowe z Chin mają wiele ułatwień w załatwianiu formalności związanych z wjazdem do 27 państw europejskich. Dlatego w podróż po Europie ruszyły miliony.

Niestety, w tym roku raczej niewiele zarobimy na chińskich turystach. Wybiorą się oni raczej do innych europejskich miast, takich, jak choćby Budapeszt. Zdecydują się na zwiedzanie tych miast, do których łatwo im dolecieć - a więc na pewno nie do polskich miast.

Obecnie, aby dolecieć do Polski chiński turysta musi kupić bilet z przesiadką, zwykle w Helsinkach lub Kopenhadze. Wydłuża to czas wyprawy do naszego kraju, o co najmniej cztery godziny i znacząco wpływa na komfort podróżowania. Obecnie żadna linia lotnicza nie planuje wprowadzenia do swojej oferty połączeń Polska-Chiny.

Ze względu na skomplikowaną podróż, na Chińczyków raczej nie podziała prowadzona w Chinach aktywna kampania promująca wypoczynek w Polsce. A szkoda, gdyż o chińskiego turystę powalczyć warto, gdyż zostawi on w Polsce mnóstwo pieniędzy. Tylko w zeszłym roku, przeciętny chiński turysta w naszym kraju wydawał średnio 120 dolarów dziennie.