Mucha odpiera zarzuty

Ministra Joanna Mucha w świecie polskiej polityki wyróżnia się głównie nieprzeciętną urodą. Z powodu swojego daleko posuniętego dyletanctwa jest też wdzięcznym obiektem drwin ze strony opozycji oraz internautów.

Szyderą ze strony internautów może się nie przejmować, ale kiedy do szerokiego grona krytykujących dołącza Najwyższa Izba Kontroli, sprawa robi się poważniejsza.

NIK zarzuca pani ministrze nieprawidłowe wykorzystanie rezerwy celowej. Zdaniem kontrolerów środki przeznaczone na Euro 2012 oraz promocję siatkówki wśród młodzieży zostały użyte do organizacji innych imprez. Głównie chodzi o koncerty Madonny i Coldplay'a

Mucha, na czwartkowej konferencji prasowej, odpierała zarzuty twierdząc, że rezerwa miała dotyczyć wszystkich tzw. imprez testowych organizowanych na Stadionie Narodowym.

"Środki z rezerwy były przeznaczone na cały rok 2012, na wszystkie imprezy testowe i na wszystkie koszty Stadionu Narodowego. Gdybyśmy przyjęli inne założenie, to oznaczałoby, że po Euro 2012 powinniśmy zgasić światło i zamknąć Stadion Narodowy na cztery spusty" - odpiera zarzuty Mucha.

Według rzecznika NIK, Pawła Biedziaka MSiT zostało poinformowane o nieprawidłowościach w wystąpieniu pokontrolnym, wystosowanym 26 kwietnia.

"W trakcie przeprowadzania zwyczajowej kontroli budżetowej nasi kontrolerzy ujawnili nieprawidłowości dotyczące wydania środków z rezerwy celowej, która miała służyć dofinansowaniu zadań związanych z organizacją Euro 2012 oraz z upowszechnieniem siatkówki wśród dzieci i młodzieży. Artykuł 154 ustawy o finansach publicznych mówi jasno, że te pieniądze z rezerwy mogą być wykorzystane wyłącznie na cel, na jaki rezerwa została przeznaczona. Mamy wątpliwości, czy wydatkowanie 5,8 mln złotych na koncert Madonny, bo głównie o to wydarzenie chodzi, spełnia te wymogi"- tłumaczył Biedziak.

Mucha podkreśliła, że Ministerstwo Sportu i Turystyki za każdym razem miało zgodę resortu finansów ma wykorzystanie pieniędzy z rezerwy.

"MSiT w piśmie do MF poinformowało co prawda, że wykorzysta rezerwę m.in. na zarządzanie Stadionem Narodowym, ale to zarządzanie musiało być, naszym zdaniem, zgodne z głównym celem rezerwy, jakim była organizacja Euro 2012. Jeśli zostały jakieś dodatkowe pieniądze, prawo pozwalało je wydać na popularyzację siatkówki wśród najmłodszych. Wydawanie pieniędzy na inne cele powinno zostać poprzedzone wnioskiem do MF o zmianę zasadniczego przeznaczenia rezerwy"- kontrował rzecznik NIK.

Według kontrolerów organizacja koncertu Madonny zamiast przynieść zysk, spowodowała prawie 5-milionową stratę. Pytana o to czy wiedziała, że z resortu mają zostać przekazane tak ogromne pieniądze ministra odpowiada: "Oczywiście, że wiedziałam, tylko proszę pamiętać o tym, że spółka przekazywała nam dokumenty, z których wynikało - z biznesplanu dla tego koncertu - że na tym koncercie mamy zarobić 200 tys. zł. Ta kwota pojawiła się w kilku dokumentach. Cała ta impreza i jej przygotowanie było przeze mnie monitorowane. Po rozliczeniu koncertu Madonny zaczęłam prowadzić rozmowy z przedstawicielami PL.2012, żeby umowę operatorską podpisać właśnie z tą spółką, a nie z NCS. To była dla mnie jasna sytuacja, która pokazywała, że NCS nie jest w stanie spełniać tych zadań operatorskich."

Mucha nie zgadza się z zarzutami przekazania przez resort sportu i turystyki pieniędzy na cel, który nie ma nic wspólnego ani z aktywnością fizyczną ani z rozwojem branży turystycznej.

"Chciałabym zaznaczyć, że Stadion Narodowy ma nie służyć jedynie piłkarzom, ale również ma być używany do innych celów. Spełnia wiele innych funkcji. Nie wyobrażam sobie, by miał być wykorzystywany tylko do celów sportowych. To miejsce, w którym wielkie wydarzenia muzyczne, czy też kulturalne będą się odbywały- broniła się ministra

Żeby naszym czytelnikom umilić nieco dzień, przytaczamy jeden z dowcipów poświęcony pani ministrze:

Ministra Mucha wizytuje jedną ze szkół i widzi, że za oknem mały chłopiec stoi już od dłuższego czasu sam, podczas gdy inni chłopcy biegają. Idzie więc do niego i pyta:
- Co ci jest?
- Nic.
- To dlaczego stoisz tak sam, a inni biegają?
- Bo jestem bramkarzem.