Wrocław zapełnia się orientalnymi lokalami

We Wrocławiu powstaje coraz więcej japońskich i koreańskich lokali. Inwestorami są zarówno ogólnopolskie sieci jak i zachwyceni miastem Koreańczycy.

Tylko w tym chcą otworzyć w mieście, co najmniej sześć restauracji.

Yu Yong Wan pochodzi z Seulu, jednak ostatnich kilka lat spędził w Europie. Pracował w stołówce fabryki Samsung na Węgrzech, Kia na Słowacji i przez jakiś czas LG koło Kobierzyc. Swój własny lokal - Seoul House, w którym od końca września będzie podawał dania kuchni koreańskiej i europejskiej, postanowił otworzyć we Wrocławiu.

Dwa lata temu we Wrocławiu powstała pierwsza koreańska restauracja, jednak prawdziwy szał na azjatyckie lokale rozpoczął się rok temu. Od czerwca powstały trzy takie lokale, a kolejne trzy planują otwarcie w połowie września.

Koreańczycy w dni powszednie odwiedzają swoje restauracje w czasie lunchu, natomiast w weekendy przychodzą całymi rodzinami wraz ze znajomymi.

Kelnerki wypowiadają się, że klienci z Azji, są mili i uprzejmi, jednak nie dają takich napiwków jak np. Amerykanie czy Anglicy oraz ciągle się śpieszą. - Nawet, gdy są po pracy i mają wolne, to niecierpliwią się, gdy muszą czekać na posiłek. Najchętniej chcieliby go dostać, jak w fast foodzie, od ręki - opowiada jedna z kelnerek.

Coraz częściej do azjatyckich lokali chodzą także sami wrocławianie. W lokalu Derea Azjaci to 40% klientów, a co piąty klient jest Polakiem. Jednak szef lokalu Jung Seok Ho, uważa, że naszych rodaków jest coraz więcej. - Bo szczególnie młodzi ludzie są entuzjastycznie nastawieni do naszej kuchni- mówi.

W mieście powstała także restauracja sieci Sakana Sushi Bar, mająca lokale w czterech miastach Polski. Również sieć Ohh! Sushi&Grill szykuje otwarcie lokalu.

Restauratorzy z Wrocławia nie boją się jednak utraty klientów. Zapewniają, że pizza, pierogi ruskie czy mielony z buraczkami są dużo lepsze i tańsze od azjatyckich specjałów. - Ile można jeść surową rybę, sałatkę z wodorostów lub ryż? To dla nas dania egzotyczne. Dlatego do nas ludzie przychodzą częściej - mówi Michał z pizzerii.

- Przypuszczam, że to chwilowe zainteresowanie. Kuchnia koreańska jest charakterystyczna i nie każdemu Europejczykowi przypadnie do gustu- mówi Dominika z restauracji Novocaina.