Wysokie ceny paliwa lotniczego mogą zaszkodzić Pyrzowicom

Tego roku w Pyrzowicach miało pojawić się kilka nowych linii lotniczych, ale kryzys paliwowy sprawił, że nie jest to już możliwe. Utrzymanie się takiej sytuacji znacznie opóźni budowę nowego terminalu.

Kryzys paliwowy poddaje w wątpliwość potrzebę szybkiej budowy nowego terminala w Pyrzowicach. Sytuacja na tym lotnisku nie jest jeszcze taka zła, w porównaniu choćby z krakowskimi Balicami, gdzie w maju odnotowano jedynie jednoprocentowy wzrost liczby pasażerów. W przeciągu pięciu miesięcy roku 2008 na pyrzowickim lotnisku pojawiło się o 40 proc. więcej osób niż przed rokiem. Nawet tego milionowego pasażera można spodziewać się w tym roku wcześniej, 24 czerwca, w 2007 roku witano go 27 lipca. Jak wynika z obliczeń, w tym roku z lotniska ma skorzystać 2,6 mln pasażerów.

Ale niestety, Pyrzowice również zostały dotknięte skutkami kryzysu paliwowego, który dotknął wszystkie linie lotnicze, a najbardziej tanich przewoźników. Ostatniej jesieni władze portu informowały, że w roku 2008 pojawią się dwie, albo nawet trzy linie lotnicze. Tymczasem nowych przewoźników jak nadal nie ma, za wyjątkiem Germanwings, który w kwietniu przeniósł się z Balic do Katowic. Jak przekonuje Cezary Orzech, rzecznik Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, spółki zarządzającej Pyrzowicami, rozmowy nadal trwają, jednak wzrost cen paliwa sprawił, że wiele linii odkłada decyzje o rozszerzeniu siatki połączeń na później. Lotnisko niewiele może na to wszystko poradzić.

Jeszcze trzy miesiące temu koszty paliwa stanowiły ok. 15 proc. wszystkich kosztów linii lotniczych, w chwili obecnej stanowią ok. 40 proc. Przewoźnicy starają się więc oszczędzać w każdej możliwej sytuacji, częściej myją silniki, bo nawet niewielki pył wpływa na zużycie paliwa, zmniejszają prędkość lotu, a nawet zabierają mniej wody do pokładowych toalet. No i oczywiście podnoszą ceny biletów, za które musimy zapłacić już o 30 proc. więcej.

Jeśli kryzys paliwowy będzie trwał dłużej może przeszkodzić w planach rozwoju Pyrzowic. Plan, który ma być gotowy w lipcu, zawiera założenia, że do 2012 roku port będzie posiadał m. in. o nowy terminal zdolny przyjąć 5 mln pasażerów, dzięki czemu w sumie lotnisko będzie w stanie obsłużyć 9 mln osób rocznie, czyli tyle samo ile teraz Okęcie. Drugim ważnym obiektem, który wg projektu miałyby zyskać Pyrzowice byłby drugi pas startowy. Prawda jednak jest taka, że jeśli na lotnisku nie pojawią się nowe linie, a tym samym nie przybędzie nowych pasażerów, tak duży terminal nie będzie w ogóle potrzebny.

Jak mówi Orzech, port podchodzi do sprawy na spokojnie i na razie nie ma mowy o jakimkolwiek ograniczeniu inwestycji. Dopiero w momencie przedłużania się kryzysu, będzie trzeba pomyśleć o weryfikacji planów. Dodaje również, że nawet w takiej sytuacji nie będzie decyzji o rezygnacji z budowy nowego terminalu. W najgorszym wypadku, budowa się opóźni. Rzecznik portu przekonuje, że w lotnictwie najważniejsza jest strategia i zdolność perspektywicznego myślenia na wiele lat wprzód. Obecnie pojawił się kryzys paliwowy, ale jutro może przyjść wyśmienita koniunktura.

Nie brak też głosów, że kryzys tak naprawdę uporządkuje rynek lotniczy w naszym kraju. Ci mocniejsi wykorzystają sytuację i staną się jeszcze bogatsi, a słabi po prostu znikną. Potwierdzenie tej tezy jest fakt, że Ryanair, największa tania linia lotnicza w Europie, właśnie ogłosiła, że od 26 października uruchamia nową trasę z Katowic do Birmingham. Samoloty mają kursować pięć razy w tygodniu: w poniedziałki, wtorki, środy, czwartki i soboty. Jak obiecuje Tomasz Kułakowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Ryanair w Europie Środkowej, w pierwszym roku z Katowic linia przewiezie na tej trasie ponad 70 tys. pasażerów - obiecuje Tomasz Kułakowski. Wizz Air posiadający swoją bazę w Katowicach zapowiada natomiast, że jesienią i zimą nie zmniejszy połączeń (tak było do tej pory), do Dortmundu. Maszyny będą pokonywały tę trasę 14 razy w tygodniu.