Eurolot wcale nie taki tani - LOT zostawia połączenia

Konflikt na linii LOT - Eurolot rozgorzał na nowo. Narodowy przewoźnik wstrzymał przekazanie Eurolotowi obsługi połączeń krajowych. LOT woli sam wozić pasażerów na tych trasach. Podobno tak jest taniej.

Jak pisze Dziennik Gazeta Prawna, spółki nie komentują sprawy. Od komentarzy wstrzymuje się także właściciel - resort skarbu.

LOT zdecydował się powstrzymać od sprzedaży samolotów typu Embraer. Przewoźnik uznał, że maszyny te świetnie nadają się do obsługi krajowych tras. Zdaniem szefostwa LOT obsługa pasażerów właśnie tymi samolotami i to we własnym zakresie będzie znacznie tańsza od usługi oferowanej przez Eurolot, nowszymi bombardierami. Tymczasem jak oceniają specjaliści podróż embraerami może okazać się bardzo kosztowna, mimo, iż są one w stanie zabrać na pokład więcej pasażerów niż bombardiery Eurolotu. Przy porównywalnej liczbie pasażerów samoloty odrzutowe zużywają nawet o 40 proc. więcej paliwa.

Decyzja LOT-u oznacza poważne kłopoty dla Eurolotu, który liczył szczególnie na obsługę tras z Warszawy do portów regionalnych. Dziś ponad 90 proc. rejsów obsługiwanych przez niego jest realizowanych na rzecz narodowego przewoźnika.

Zdaniem ekspertów "wojna" pomiędzy Eurolotem i LOT-em nie służy budowaniu pozytywnych wizerunku arenie międzynarodowej, przez obie linie. Według Zbigniewa Sałka, członka Międzynarodowego Stowarzyszenia Menedżerów Lotnisk przewoźnicy powinni ze sobą ściśle współpracować. Tym bardziej, że sytuacja finansowa obu jest niekorzystna.

Ponadto w branży coraz głośniej jest o personalnym konflikcie obydwu prezesów, który rzutuje również na decyzje biznesowe wewnątrz spółki.