Wizyta w restauracji z dzieckiem? Czy to może skończyć się dobrze?

Na różnego rodzaju forach internetowych zniesmaczeni zachowaniem dzieci w restauracjach internauci narzekają na ich wrzaski i brak wychowania. Z drugiej strony szczęśliwi posiadacze potomstwa wróżą oburzonym zmianę poglądów, gdy sami znajdą się w takiej sytuacji.

Akcja potrwa do 27 października. Wówczas restauracje otrzymają certyfikaty, a w samych obiektach pojawią się nalepki z dziecięcym wózkiem oraz uśmiechniętą buzią dziecka. W ubiegłym roku w przedsięwzięciu wzięło udział 81 miejsc. Obecnie jest ich ponad 100. Głównym celem akcji jest pojawienie się w mieści lokali oraz instytucji przygotowanych na wizyty małych dzieci. Niestety, niektórym osobom akcja nie przypadła do gustu.

Akcja "Kraków przyjazny maluchom" ma swoje dobre i złe strony. Nie najlepszym jej wynikiem jest fakt, że rodzice z dziećmi odwiedzający lokale biorące udział w przedsięwzięciu spotkali się z falą krytyki innych, dorosłych gości.

Na jednym z portali można przeczytać: "Czekamy teraz na akcję »Kraków przyjazny osobom pragnącym w spokoju bez dziecięcych pisków zjeść obiad/wypić kawę lub piwo «. Niestety, matki z wrzeszczącym przychówkiem czyhają wszędzie" albo "Dzieci chodzą od stołu do stołu i przyglądają się, co inni mają na talerzu. To wcale nie jest fajne, kiedy kilkulatek podchodzi do twojego stolika, zagląda w talerz, wykrzywia się i krzyczy: »FUJ! «". Restauratorzy również mają pewne obiekcje. Niektórzy rodzice wymagają bowiem od obsługi, aby ta zajęła się ich dziećmi. Szalejące między kelnerami maluchy mogą stać się powodem i ofiarą groźnych sytuacji.

Z drugiej strony rodzice zapowiadają, że nie dadzą się pozamykać w domach i odpowiadają na forach: "Założę się, że ci, którzy tak krzyczą, zmienią zdanie, gdy sami staną się rodzicami".

Może warto, aby rodzice bardziej zadbali o wychowanie swoich pociech, zaś wielcy przeciwnicy obecności dzieci w miejscach publicznych, wzięli pod uwagę, że brak manier to nie tylko przywara młodych, ale często i dorosłych. Czasem dzieciom łatwiej wybaczyć pewne nie najlepsze zachowania, lecz trudno usprawiedliwić brak kultury, czy dobrego wychowania u dorosłych klientów lokali.