Europa nigdy niekończąca się podróż

Podczas 10 Europejskiego Forum Turystyki, które odbyło się w ostatnich dniach w Krakowie, omówiono nową strategię marketingową mającą na celu wzmocnienie europejskiego sektora turystyki. Nowa strategia zakładająca zwiększenie liczby turystów z Ameryki Południowej, Indii, Chin i Rosji odbywać się będzie pod hasłem - "Europa nigdy niekończąca się podróż".

- Chcemy zachęcać coraz więcej turystów z Chin, Rosji, Ameryki Łacińskiej do przyjazdów do Europy, zwłaszcza poza tzw. wysokim sezonem - powiedział wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Antonio Tajani - Wiemy, że rośnie klasa średnia w Chinach i w Rosji, mają oni coraz więcej środków. Ważna jest dla nas także Ameryka Południowa. Wiele osób tam mieszkających pochodzi z Europy, a ich przodkowie mają europejskie korzenie, dlatego chcemy ich nakłonić, by wrócili do Europy jako turyści.

Wiceprzewodniczącemu Komisji Europejskiej bardzo zależy na zmianie restrykcyjnych do tej pory zasad wizowych dla turystów z Chin i Rosji - Naturalnie kwestia bezpieczeństwa jest priorytetem, ale myślę, że można szanować bezpieczeństwo i jednocześnie promować turystykę. Chciałbym zmniejszyć biurokrację, jeśli chodzi o proces zdobywania wiz do państw europejskich - mówi Tajani.

Podczas Forum w Krakowie Polska przyłączyła się do inicjatywy, której celem jest zwiększenie ruchu turystycznego między Ameryką Południową, a Europą poza szczytem sezonu. W projekcie założono, że w okresie od października 2012 r. do marca 2013 r. uda się zachęcić do przyjazdu z Ameryki Południowej do Europy 25 tys. osób, a od maja do października 2013 r. nakłonić 25 tys. europejczyków do podróży do Ameryki Południowej. Do tej inicjatywy przystąpiły już wcześniej Hiszpania, Francja, Włochy i Litwa oraz przedstawiciele linii lotniczych i europejska organizacja zrzeszająca biura podróży, a nawet sieć hiszpańskich domów handlowych.

Turystów do podróży poza szczytem sezonu ma zachęcić specjalna oferta cenowa przelotów i noclegów w hotelach. Wiceprzewodniczący Komisji planuje podobny pilotażowy projekt zaproponować Izraelowi. Dla Polski te ustalenia mogą być korzystne, o ile uda nam się skutecznie promować na rynkach Rosji i Chin. W innym wypadku zyskają miasta/państwa o dobrze znanej opinii (np. Francja/Paryż, Wielka Brytania/Londyn), a Ci którzy nie zdołają się dobrze "podczepić" pod schemat promocji, nie będą odczuwać liczącego się wzrostu przyjazdów.