TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter






Olsztyn - traci, czy zyskuje na Tour de Pologne?

Każdego roku w Olsztynie obecny jest Tour de Pologne. Mieszkańcy już przyzwyczaili się, że podczas wyścigu trudno się gdziekolwiek dojechać, a autobusy się spóźniają. Jednak na to nie narzekają. Bardziej martwią się tym, że pieniądze, jakie miasto wydaje na goszczenie kolarzy są zbyt wysokie w stosunku do korzyści.


Tegoroczna wizyta kolarzy kosztowała miasto 305 tys. zł. Taką kwotę ratusz zapłacił Lang Team, organizatorowi Tour de Pologne. W zamian Olsztyn pojawiał się w radiu, telewizji publicznej oraz w ponad 50 stacjach zagranicznych, które relacjonowały wyścig. Olsztyn wymieniany był także na okolicznościowych konferencjach prasowych, a mieszkańcy innych miast, znajdujących się na trasie wyścigu otrzymywali promocyjne foldery.

W tym roku wyścig wjechał do Olsztyna od strony Szczytna. Po drodze rowerzyści minęli malownicze okolice jeziora Skanda, dalej w tle była widoczna hala Urania, kościół i ratusz. Pomimo, że helikopter latał nad Starówką, widok na Rynek Starego Miasta, zamek i widoki na olsztyńskie jeziora nie znalazły się na antenie. Zbigniew Dąbkowski, przewodniczący rady miasta przyznał - Miasto w telewizji wyglądało marnie. Powinno się bardziej podkreślać atrybuty Olsztyna, sama wzmianka, że na zamku mieszkał Kopernik i przygotowywał go do obrony przed Krzyżakami to za mało. Z lotu ptaka trudno było poznać, gdzie odbywa się wyścig. Logo i nazwa miasta muszą być umieszczane w widocznym miejscu.

Zainteresowanie mieszkańców Olsztyna wyścigiem było niewielkie. W mieście kolarze byli w poniedziałek w godzinach szczytu. Nie zostali oni też w Olsztynie na noc, przez co hotelarze nie mogli zarobić na Tour de Pologne. Dąbkowski zaznacza - Oni nocują w okolicach Ostródy.

Do sukcesu promocyjnego, jaki ponoć odnosi Olsztyn dzięki wyścigowi z dystansem podchodzi również Tomasz Głażewski, wiceprezydent miasta. Zaznacza - Trzeba wszystkie sportowe imprezy przeanalizować i sprawdzić, gdzie efekt promocyjny jest największy. Dodaje - Jakbym miał porównywać wyścig kolarski z siatkarskim Memoriałem Huberta Wagnera, to wydaje się, że ta druga impreza daje nam więcej. Olsztyn jest w telewizji przez kilka dni, przyjeżdżają do nas kibice, mieszkańcy miasta mogą przyjść na mecz. Głażewski uważa, że większy nacisk powinien zostać położony na dyscypliny, które wykorzystują naturalne walory miasta, czyli rzekę i jeziora.

Jednak Tour de Pologne ma też zwolenników. Jerzy Kamiński, prezes warmińsko-mazurskiego oddziału Polskiej Izby Turystyki wyznał - Ludzie na całym świecie mogli zobaczyć kawałek pięknej Warmii. Wjazd był bardzo ładny, miasto też dobrze się prezentowało. 305 tys. zł to ani dużo, ani mało. Warto tyle wydać, by wejść w taką imprezę. Olsztyn niezbyt często pojawia się w telewizji.

Jeszcze nie wiadomo, czy za rok kolarze także przyjadą do stolicy Warmii i Mazur. Decyzję ma podjąć prezydent miasta i radni. Już w tym roku było trudno przeforsować organizację imprezy. Elżbieta Fabisiak, radna przyznała - Trudno tu mówić o sukcesie promocyjnym, raczej trzeba się zastanowić, czy to w ogóle odnosi jakiś skutek. Dodaje - Jeśli impreza miałaby być kontynuowana, to trzeba najpierw przeanalizować, czy nas po prostu na to stać.




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
Olsztyn Tour de Pologne wyścig kolarze Lang Team Skanda Tomasz Głażewski Jerzy Kamiński promocja zysk Warmia Mazury Elżbieta Fabisiak gastronomik w olsztynie z lotu ptaka schengen kolarstwo


Komentarze:

Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję